Autor |
Wiadomość |
Lina |
Wysłany: Pią 20:48, 04 Sty 2008 Temat postu: |
|
Lina weszła do domu i zamknęła za sobą drzwi.
Rozzłościły ją ostatnie słowa Morna, ale nie zareagowała, co ma być to będzie i stawie temu czoła, a czy on też to już jego sprawa, myślała.
położyła sie na łóżku i zaraz zasnęła.
Obudziła się następnego dnia, przed południem, wstała z łóżka i zaczęła szykować sie do wyjścia. |
|
|
Morn |
Wysłany: Nie 20:31, 18 Lis 2007 Temat postu: |
|
-A wiec spotkamy sie później... do zobaczenia. - Odpowiedział Morn zanim Lina opuściła pomieszczenie
Morn po pewnym czasie wyszedł sam. |
|
|
Lina |
Wysłany: Nie 16:46, 18 Lis 2007 Temat postu: |
|
- Nie wiem Kapitanie, ale na pewno siedzieć tu nie będę. Wychodzę. Może czegoś się dowiem. Co ma być to będzie. Do zobaczenia Morn. - powiedziała ubierając pelerynę i naramienniki i wyszła z domu. |
|
|
Morn |
Wysłany: Nie 14:50, 18 Lis 2007 Temat postu: |
|
Postać w kapturze spojżal sie na zaklinaczke.
-To znaczy? Jak działac co według ciebie mamy zrobić? Chodzić i pytać się "przepraszam nie widział Pan przypadkien takiego duzego bialego statku na niebie?" ? |
|
|
Lina |
Wysłany: Nie 14:35, 18 Lis 2007 Temat postu: |
|
-Właśnie, a tu cicho jak makiem zasiał. W każdym razie nie możemy siedzieć tu z założonymi rękami i czekać, aż zrobią wszystko za nas. Musimy działać! |
|
|
Morn |
Wysłany: Nie 14:18, 18 Lis 2007 Temat postu: |
|
-No problem jedyny jest....gdzie? ...jej szukać jak wysoko jest?
O ile jest wogole.... taki statek na pewno zwrocił y czyjaś uwage... a na miescie ani slowa.... |
|
|
Lina |
Wysłany: Nie 14:02, 18 Lis 2007 Temat postu: |
|
- Nie wiem nie znam go w sumie, wyglądał na wojownika. Ma na imię AlterEgo.
- To trzeba jak najszybciej ją znaleźć i ukryć, wtedy będziemy się martwić jak wrócimy na Toril. - powiedziała i westchnęła Zaklinaczka. |
|
|
Morn |
Wysłany: Nie 13:54, 18 Lis 2007 Temat postu: |
|
-Nie wiem.... możliwe... w każdym raize nie mam pojęcia co tu się wyrabia i dlaczego tu trafilismy... kim był ten drugi z tobą w karczmie? Albo z reszta... nie ważne... ja wiem jedno Aurora gdzię steż tu jest na sytemie awaryjnym i jeśli stoi gdzieś w pobliżu to widać ją na kilometr! A jęsli dostanie się w niepowołane ręce... biada temu kogo znajde przy sterach..... - ciągnela postać w szarym płszczu |
|
|
Lina |
Wysłany: Sob 19:52, 17 Lis 2007 Temat postu: |
|
- Przecież Ci mówiłam, po przegranej walce z tym DUPKIEM, powysyłał nas gdzieś. Tak przynajmniej się domyślam. W pewnym momencie mnie ogłuszył i padłam na ziemie, otworzyłam oczy by zobaczyć... - zatrzymała się na chwilę, wzięła głęboki oddech i zaczęła znowu. - jak...jak...on wysyła nieprzytomnego Murdocha przez jakiś portal... nie mogłam się ruszyć, nie mogłam nic zrobić... ja nie wiem gdzie on teraz jest i co się z nim dzieje... - zaczęła mówić coraz ciszej. - przepraszam, wracam do tematu.
Potem podniósł z ziemi mnie, gdy zobaczył, że się ocknęłam powiedział do mnie "Nie zabije was, ale nie zobaczycie się już nigdy więcej" i wrzucił mnie w jakiś nowy portal czy co tam do diabła było. I tak znalazłam się tutaj.
Ale coś mi tu nie gra Morn... skoro ja znalazłam się w tym świecie za sprawą tego maga... chwila... a Ty przez wariackie pomysły Sid'a... znaczy ja nie chce nikogo oskarżać, ale czy to nie dziwny i podejrzany zbieg okoliczności... - skończyła i czekała na odpowiedź Morna. |
|
|
Morn |
Wysłany: Pią 21:43, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
-Nie wiele pamiętam... po tym jak wysadziliśmy was przy polu bityw Sid uparł się żebysmy prowadzili ostrzał pomocniczy z innego planu, teoretycznie było to możliwe wykożystujać moc kryształu. Sid wciągnał Kolera w swoj plan i oboje zaczeli pracowac nad tym. Nie mineło dużo czasu jak postatnowili przeprowadzic pierwsze próby.... no chyba domyslasz się jak to się skończyło.... <Morn podniusł głowe spoglądając się na Zaklinaczkę>
Nie pamietam co się stalo po tym jak aktywowałem moc.... ocknałem sie byłem sam w sterowni.... przez szyby zobaczyłem ze statek spada.... zdążyłem tylko właczyc system awaryjny... po czym znów stracic przytomność....
gdy się ocknąłem leżałem przy murze teego miasta...... no to tyle... a ty? jak tu się dostałas? |
|
|
Lina |
Wysłany: Pią 16:50, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
-hehehe racja. Wybacz, widać byłam bardziej zmęczona niż mi się wydawało. - odpowiedziała. - Mmmm ładny zapach, to też Twoja sprawka co?
-Idę się ogarnąć. - dodała po chwili.
Odwróciła się i weszła do pomieszczenia w którym była łaźnia. Wodę w bali zagrzała jednym zaklęciem. Zdjęła ubranie, położyła je na krześle obok balii.
Weszła do gorącej wody, całe pomieszczenie wypełniało się gęstą parą wodną.
W końcu wyszła, wytarła się owinęła ręcznikiem, wyprała ubranie i rozwiesiła je na sznurku żeby wyschło.
Wyszła z łaźni wypuszczając z pomieszczenia mnóstwo pary.
- Nie irytuj się Morn - powiedziała z uśmiechem;] - i na boso, trzymając buty i rękawiczki w dłoniach podreptała do swojego pokoju by się ubrać.
Za chwilę wyszła już w kompletnym identycznym jak poprzednim stroju, naciągając na ręce rękawiczki.
-No Morn to jak Ty tu się znalazłeś?? - zadała pytanie siadając do stołu. |
|
|
Morn |
Wysłany: Pią 14:28, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
Pierwsze cos zdziwiło Line to mała juz wypalająca się świeczka na stole i dziwnyzapach w całym pomiesczeniu. Nie był duszący ani łągldny był jakis dziwny, nie podobny do zadnego znanego zapachu.
-Na stole bys się nie wyspała.... -odpowiedziała postć w kącie |
|
|
Lina |
Wysłany: Pią 13:21, 16 Lis 2007 Temat postu: |
|
Lina ziewnęła i otworzyła oczy, zobaczyła wsoją sypialnie do góry nogami. Leżała niemal w poprzek łóżka i głowa zwisała jej za jego kantem, kołdra leżała na ziemi.
"Co ja robie w łóżku?" pomyślała.
Wstała, pościeliła łóżko i wyszła do głównego pomieszczenia. okno było zasłonięte wiec w pokoju było jakoś tak blado.
-O Morn. - powiedziała gdy zobaczyła, że stoi pod ścianą pogrążony w myślach...
- Ty mnie przeniosłeś do łóżka?? Dziękuję. |
|
|
Morn |
Wysłany: Czw 23:05, 15 Lis 2007 Temat postu: |
|
Lina otworzyła drzwi i weszła do domu, Morn wszedł za nia W środku było sporo miejsca po prawiej stał duży stoł z krzeslami a obok spore okno z kotarami. W głebi są dwoje drzwi, jedne prowadziły do sporej sypailni drugi pokój wygladał na pusty. Lina podeszła do wieszaka niedaleko stołu i powiesiła swój płascz oraz zostawiła miecz na stojaku obok, po czym usiadła na krześle.
-Morn a jak ty się tu znalazłeś? -spytała Lina
-Własciwie to sam nie wiem.. ostatnie co pamie.... - w tym momencie Mornowi przerwał jakiś dziwny dzwięk... Lina z wyczerpania położyła się na stole i od razu zasneła. Morn tylko pokręcił glową. Podszedł do Liny w zamiarze przeniesienia jej na łożko.
Wten... cofnał sie o krok....
obraz z przeszłosci... dziewczyna... leży na ziemi... z wbitym bełtem w bark....
Tancerz zachwiał się na nogach, lecz po chwili odzyskał równowagę. Podszedł do Zaklinaczki i zaniusł ją do sypialni. Położyl na łożku i przykrył kołdrą. wychodząc zasłonił zasłony i zamknał drzwi. Gdy był w głownym pomiesczeniu zasłonił okno nad stłoem. W pokoju zapanował pomrok Morn najlepiej sie w takim czuł. Wyjał z plecaka mała swieczke, zapalił ją. Po pokojuz unosił się lekki zapach jakis roślin. Szara postać staneła w koncu pod sciana w dalszym koncie i popadł w zamyslnie |
|
|
Lina |
Wysłany: Sob 16:32, 10 Lis 2007 Temat postu: |
|
-Murdoch...
-Serpin, Tsin, Zelgadis, wszyscy... gdzie jesteście... przyjaciele... - Z jej dużych złotych oczu poleciały wielkie łzy, ukryła w dłoniach twarz. Siedziała tak sporo czasu płacząc.
-Dosyć tego!! - krzyknęła podrywając się z miejsca. - Muszę wziąć się w garść i zacząć działać, muszę znaleźć sposób na powrót do domu. |
|
|