www.athas.fora.pl

Lilith

- Zawsze tak mówisz... Że możemy nie wrócić... Ale skoro tak to po co tam iść? Nie możemy zostać tutaj? - zapytała elfka patrząc Lucyanowi w oczy nadal go obejmując.

Lucyan

- Można tam iść, choćby dla rozrywki. A poza tym na takich wyprawach można się wzbogacić... = odparł elf obejmując elfkę.

Lilith

Elfka rozmarzyła sie, no tak z kasą zawsze było krucho. A jak będzie bogata to.. - Hmhmhm... - zaśmiała sie cicho - To mnie przekonałeś - powiedziała z uśmiechem

Lucyan

- Heh... tak działam na kobiety... - odparł Lucyan z uśmiechem łobuza.

Lilith

- Jaaasne... Każdej proponujesz randkę w jakimś bliżej nie zbadanym miejscu w którym mogą sie czaić paskudne bestie? - zapytała z ironicznym uśmiechem

Lucyan

- Nie każdej... tylko tym lepszym. - rzekł elf dając całusa Lilith w policzka.

Lilith

- To pewnie wszystkie już nie żyją - zakpiła Lilith

Lucyan

- Jak na razie sto procent tych którym to zaproponowałem żyją i właśnie stoją obok mnie... hehe - odparł Lucek

Lilith

- No nie mogę w to uwierzyć - zakpiła ponownie Lilith i wysunęła sie z objęć Lucyana i podeszła do kanapy, wzięła swój rysunek - Mam nadzieję że wrócimy i będe mogła go dokończyć - powiedziała

Lucyan

- Wrócimy... chyba. A jak nie wrócimy to rysunek dokończy Jeff. - odparł Lucyan z uśmiechem.

Lilith

- Jeff? On nie umie rysować - zaśmiała sie Lilith - Nawet prostej kreski nie narysuje - dodała z kpiącym uśmieszkiem - Za to umie wiele innych, bardziej pożytecznych rzeczy -

Lucyan

- Aż się boję spytać, o jakie zdolności chodzi... - odparł Lucyan.

Lilith

- Jest alchemikiem, może te jego doświadczenia bywają niebezpieczne ale czasem wychodzi z tego coś pożytecznego - powiedziała elfka z uśmiechem

Lucyan

- I pewnie swoje nowe "produkty" testuje na klientach? No ładnie... - rzekł z uśmiechem elf.

Lilith

- Nie, on taki nie jest.. No chyba że go ktoś rozzłości. Ale on z zasady nie jest zbyt nerwowy - powiedziała elfka i wstała, podeszła do kufra i zaczęła przerzucać jego zawartość - No tak, my tu sobie gadu, gadu a ja jestem nie przygotowana... Gdzie są moje karwasze... -